W drugiej części relacji, opiszę krótko dwa bardzo popularne, sąsiadujące ze sobą sektory.
Sektor Demi Lune, to najbardziej uczęszczany fragment tego niesamowitego muru skalnego. Jest tu wiele stosunkowo łatwych dróg (6a-6b) i sporo trudniejszych. Skała jest tu bardzo szorstka i tworzy interesującą mikrorzeźbę, przeważnie w pionowej i połogiej skale.
Zdjęcia: Mariusz Połowczuk (OffaMedia.com), Norbert Kubiszyn, Marcin Adkonis oraz Mateusz Gutek
Biographie z kolei, to oczywiście znany na cały świat sektor z najtrudniejszymi liniami – sięgającymi stopnia 9b+. Tutaj można spotkać najlepszych na świecie i napawać się pięknymi drogami – nawet stojąc tylko pod nimi, podczas patrzenia robią ogromne wrażenie.
Ostrzeżenie:
Wspinaczka i inne pokrewne dyscypliny, należą do sportów z natury niebezpiecznych. Polska Szkoła Alpinizmu (Niepubliczna Placówka Kształcenia Ustawicznego), nie bierze odpowiedzialności za samodzielne stosowanie zawartych treści, ani też za potencjalne błędne zrozumienie części lub całości tekstu, niezgodne z intencją autora.
Osoby preferujące styl OS, nie powinny przyglądać się zbyt dokładnie zdjęciom, a tym bardziej czytać ich opisów!
Demi Lune
Najbardziej chwaloną, z łatwiejszych tutejszych propozycji o której nie można nie wspomnieć (mimo tego, że nie mamy z niej za dużo zdjęć), jest droga Harley Davidson za 6b+. Dół bardzo łatwy i bardzo fajny, później chwyty zmniejszają się adekwatnie do zwiększania połogu, tak samo odległości między nimi. Na świeżo nietrudne i bardzo przyjemne zginanie po dziurach i płetwach. Dobre stopnie i dwa krzyże. Bajka :)
Carte Noire, to jedna z najpopularniejszych 6a w sektorze. Fajny dół po dużych dziurach…
…z których połowa jest obława, a druga połowa dobrze się zagina – trzeba tylko wymacać odpowiednie chwyty ;) Potem długi połóg. Tam raz większe chwyty, raz mniejsze, ale cały czas mega tarcie i dobre stopnie.
Czwarta wpinka w niezbyt komfortowym miejscu – trzeba dojść do klamek ponad nią, żeby dało się wpiąć, jeżeli ktoś nie ma dużego zapasu…
Z kolei Papyrus za 6a+, jest długą drogą z ciągiem mniej zaginających się chwytów w dolnej części.
Dobre stopnie i bardzo szorstka skala.
Na zmianę pion (wchodzący miejscami w minimalny przewis) i połóg.
Mocna jak na swoją wycenę i nawet ciekawa.
Marylou, biegnąca na prawo od Harleya Davidsona, to 6b, które jest z jednej strony ciągowe, z drugiej z jakieś dwa trudniejsze miejsca ma – jedno trochę bardziej siłowe i zasięgowe, drugie zdecydowanie bardziej techniczne. Mocne 6b, ale jak ktoś się rozgrzewa na takich wycenach, to w sam raz. Pion i połóg. W większości dobre chwyty, stopnie nie zawsze ;)
I na koniec krótkiego opisu wybranych dróg sektora Demi Lune, droga o największej ilości przejść na 8a.nu w całym Céüse – Lapinerie. Bardzo łatwe 7b albo rzetelne 7a+. Techniczny wymagający start w pionie po słabych miejscami stopniach…
…rest…
…i góra po samych klameczkach w przewisie…
…z banią do dziury pod łańcuchem :)
Biographie
W sektorze Biographie zmierzyliśmy się z dwoma liniami o największej ilości przejść w sektorze – Saint Georges Picos oraz Nitassinan – obie przewodnikowo 7a. Mimo tego, że są bardzo blisko siebie, charakterem, trudnością i jakością skały różnią się bardzo.
Saint Georges Picos to bardzo mocne jak na 7a droga (7a+ spokojnie) i zdecydowanie nie idzie za tym uroda ani jakość chwytów.
Skała bardzo dziwna, generalnie ze słabszym tarciem w tym miejscu.
Na starcie przewis z mocnymi zgięciami, po nieraz małych chwytach i na słabszych stopniach.
Długi bald do 4tej wpinki…
…potem niby łatwiej, ale nie mając zapasu można jeszcze spokojnie przez dwie kolejne spaść.
Druga połowa zdecydowanie łatwiejsza. W wielu miejscach warto wysoko wstawiać nogi do dobrych dziur i zginać daleko, zamiast rzeźbić w jednym miejscu, czego charakter drogi całkowicie nie wybacza.
Nitassinan jest dużo łatwiejsza i dużo ładniejsza w moim odczuciu. Na starcie czeka baldzik ze słabszymi stopniami.
Za połową ciekawe, lekko techniczne ruchy w gładko wyglądającej partii ściany i przyjemna, ciągowa (jak ktoś nie doszedł pod nią świeży), szorstka tufka na koniec.
Pomiędzy trochę łatwiejszego terenu i resty.
Nie ma westowego charakteru, ale bardzo mi się podobała, nawet mino przygody przy drugiej wpince (zjechała noga podczas wprowadzania liny do wewnątrz ekspresu) i zwalonego kopczyka startowego, który przygniótł linę i przeciął plandekę ;) jak na Céüse to myślę, że bardzo soft ;)
Pozostałe odcinki fotorelacji:
Céüse ’24 cz.1 – podróż i sektor La Cascade
Céüse ’24 cz.3 – Un Pont Sur L’infini, plateau szczytowe i Buncove Skale w drodze powrotnej
zdjęcia: Mariusz Połowczuk OffaMedia.com
(& Norbert Kubiszyn, Marcin Adkonis, Mateusz Gutek)
Mateusz Gutek
dyrektor Polskiej Szkoły Alpinizmu