W połowie kwietnia, ruszyliśmy 4ro osobową ekipą na drugi, z zaplanowanych na ten rok zagranicznych wyjazdów :) Żeby nie zasiedzieć się zbytnio w samochodzie i rozwspinać nieco przed pięknymi, ale wymagającymi propozycjami fenomenalnego chorwackiego wąwozu, mniej więcej w połowie drogi robimy po raz kolejny przerwę w austriackim rejonie Thalhofergrat. Więcej o tym, gdzie warto zatrzymać się po drodze i po czym tam wspinać, w osobnej fotorelacji.
Około 21, po mocno upalnej trasie, docieramy w końcu na kemp w Starigradzie, czyli miejscowości, w której znajduje się Park Narodowy Paklenica. Jako, że na pierwsze trzy dni (czyli dokładnie połowę) wyjazdu, prognoza zapowiadała bardzo dobrą pogodę, najdłuższe drogi zaplanowaliśmy na pierwsze dwa dni w Paklenicy (no bo trzeci, a w zasadzie pierwszy dzień korzystnej pogody, jest już za nami ;) ).
Mimo tego, że tutejsze klasyki mają mocne wyceny i trzeba się na nich ostro sprężyć, na wielowyciągowy rozwpin wybieramy Diagonalkę na Debelim Kuku. Wycena, to tylko 6a+, ale na pewno nie należy jej ufać ;)
Zdjęcia: Mariusz Połowczuk (OffaMedia.com), Norbert Kubiszyn Hubert Fudali oraz Mateusz Gutek
Ostrzeżenie:
Wspinaczka i inne pokrewne dyscypliny, należą do sportów z natury niebezpiecznych. Polska Szkoła Alpinizmu (Niepubliczna Placówka Kształcenia Ustawicznego), nie bierze odpowiedzialności za samodzielne stosowanie zawartych treści, ani też za potencjalne błędne zrozumienie części lub całości tekstu, niezgodne z intencją autora.
Osoby preferujące styl OS, nie powinny przyglądać się zbyt dokładnie zdjęciom, a tym bardziej czytać ich opisów!
Debeli Kuk, to charakterystyczna, widoczna od samego parkingu turnia. Drogi startują blisko szlaku, a w którym miejscu odbić, wskazuje drewniana tabliczka z napisem Diagonalka, kawałek za miejscem, gdzie z szerokiej, obsypanej żwirem drogi, przechodzimy w kamienną, znacznie węższą ścieżkę.
Diagonalka jest łatwa do zlokalizowania – na skale widnieje trójkątna tabliczka, a wspinamy się rzędem plakietek z prawej strony. Pierwszy wyciąg jest najpierw techniczny, potem przez chwilę siłowy, ale generalnie cały czas trzeba się wspinać. Niska wycena przewodnikowa (5b) może uśpić czujność – w rzeczywistości mocne 5c albo nawet 6a.
Drugi kluczowy wyciąg, zaczyna się ciekawym trawersem i niezbyt ustawnym wejściem w dobry podchwyt…
…gdzie zaczyna się crux – trzeb pociągnąć wysoko nad bambułę korzystając z odciągu z prawej za kantem, do dwóch średnich nachwytów. Po niewygodnej wpince, w której wisi maillon świadczący o tym, że ktoś się stąd wycofywał, czeka lekko psychiczne wspinanie po dobrze urzeźbionej krawędzi płytkiej rysy, ale z mocno niekomfortowymi, jak na tą wycenę stopniami. Przewodnikowo 6a+, realnie 6b+.
Koniec na półce pod kominem, o którym krążą niepochlebne opinie – że straszny i niewygodny. W rzeczywistości znacznie łatwiejszy niż ten na Słoweńskim (kolejna znana droga na Debelim, również wyceniona na 6a+) i dość dobrze asekurowany – trzeba tylko dobrze rozstawić się na nogach.
Wyżej jest trochę gorzej, bo po odcinku łatwiejszego trawersu, czeka dość pompujące i równoważne przedarcie się przez serię odciągów, w jednym miejscu bez stopni. Przewodnikowo 6a, realnie mocne 6b.
W końcu łatwiejszy wyciąg, ale przez niewiele stałych punktów trzeba się skoncentrować na przebiegu. Jest niby łatwo (przewodnikowo 4b), ale jest dużo roślinności przykrywającej stopnie i jak na tą wycenę trzeba z siebie dać nieco więcej niż by się chciało ;)
Potem piękne, ale na początku bardzo siłowe, potem bardzo ciągowe niby 5c (a realnie mocne 6a+)…
…po dobrych chwytach i niezbyt czytelną, słabo obitą końcówką.
Ostatni wyciąg, to fajne, lite, dobrze obite o dziwo, czwórkowe wspinanie (w przewodniku za 3). Po wejściu w ewidentnie dużo łatwiejszy teren, nie ma co się pchać do góry – lepiej iść od razu w prawo do stanowiska zjazdowego.
Ogólnie mega wymagająca fizycznie droga. W sumie ok. 200 metrów wspinania, 6 wyciągów. Z 6a+ nie ma nic wspólnego. Patrząc na całość, wyraźnie trudniejsza niż Słoweński po lewej. Ładna, ale wymaga sporego zapasu.
Asekuracja w większości miejsc wystarczająca, ale kilka razy dokładaliśmy małego czy średniego mechanika albo tricama. Zjazd ze stanowiska z czerwonym napisem Abseil. Posiadając połówkowe liny, da się zjechać na dwa razy. Zejście kawałek trawersem, dopiero potem w dół – idąc od razu w dół po zjeździe dojdzie się do przepaści. Na samo przejście drogi, idąc spokojnie z plecakiem i robiąc czasami zdjęcia, trzeba liczyć 3-4 godziny.
W następnej części fotorelacji, opiszę Velebitaskiego – mega klasyka wchodzącego w skład słynnej Paklenickiej trylogii.
Więcej fotorelacji z wielowyciągowych wyjazdów wspinaczkowych, dostępnych na naszej stronie:
Paklenica 06.2023 cz.2 – Nosorog, Centralny Kamin, Sjeverno Rebro oraz Water Song
Paklenica 06.2023 cz.1 – Slowenski, Domzalski, Mosoraski i inne największe klasyki :)
Thalhofergrat, Paklenica, Obli Kuk i Peilstein – warsztaty z zakresu wspinaczki wielowyciągowej 2023
Höllental październik 2022 – Vordere Stadelwand, Frisbeeplatte oraz sąsiednie Adlitzgraben
oraz w formie albumu na naszym profilu na fb:
Jesienny, 4ro dniowy wyjazd szkoleniowy – , Hollental, oraz Peilstein
zdjęcia: Mariusz Połowczuk OffaMedia.com
(& Norbert Kubiszyn, Hubert Fudali, Mateusz Gutek)
Mateusz Gutek
dyrektor Polskiej Szkoły Alpinizmu